Galeria MS Muzeum Stanisława Staszica w Pile

Jowita Bogna Mormul

Wystawy w Galerii MS
Jowita Bogna Mormul

Studia w latach 1992-1997 na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie zakończone dyplomem w Pracowni Malarstwa Sztalugowego prof. Włodzimierza Kunza i aneksem do dyplomu w Pracowni Rysunku prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej. W latach 1996-1999 studia na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie zakończone dyplomem w Katedrze Fotografii prof. Zbigniewa Łagockiego. W roku 1996 otrzymała stypendium imienia Hanny Rudzkiej-Cybisowej a w 1996/1997 stypendium Ministerstwa Kultury i Sztuki. Członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków została w 1998 roku
a członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików w roku 2001.
Prowadzi wykłady z zakresu fotografii, kompozycji i estetyki obrazu.

e-mail: j.mormul@gmail.com

Wystawy

INDYWIDUALNE:

1997 - „Pomiędzy”, podyplomowa, (mal. i rys.), Galeria Pryzmat, Kraków
1998 - „Fotografia i malarstwo”, Galeria Zamek, Toszek
1998 - „Wstęp do refleksji”, Galeria EMPiK, Gliwice (fot.)
2001 - „Wieczne powroty”, Galeria PAcamera, Suwałki (fot.)
2005 - „Prasa kobieca - Trzy oblicza współczesnej kobiety”,
Galeria, PAcamera, Suwałki (fot.)
2005 - „Dlaczego fotografia?”, Stara Galeria ZPAF, W-wa (fot.)
2006 - „Prasa kobieca - Trzy oblicza współczesnej kobiety”,
Vilniaus Fotografijos Galerija, WilnoLitwa (fot.)
2007 - „Prasa kobieca - Trzy oblicza współczesnej kobiety”,
Galeria Katowice 2, Katowice (fot.)
2008 - „Przestrzeń intymna”, Stara Galeria ZPAF, W-wa (fot.)

ZBIOROWE - fotografia i malarstwo (wybór):

1996 - „Human forms”, Elements of Art Gallery, Columbus/USA (mal. rys.)
1998 - „Myślenice’98”, Konfrontacje najmłodszych artystów krakowskich
i bratysławskich, Myślenicki Ośrodek Kultury, Myślenice
1999 - „Dyplomy’99”, wybr. dypl. absolw. ASP w Krakowie, Pałac Sztuki, Kraków
2001 - „Poster Studio on Tour”, Instytut Polski, Budapeszt/Węgry,
Štatna Galeria Bańska Bystrica/Słowacja (plakat)
2002 - „Nowi członkowie ZPAF”, Galeria ZPAF, Katowice (fot.)
2002 - „Strom”, Muzeum Liptowskie, Ružomberok/Słowacja (fot.)
2002 - „Nietrwałość fotografii wobec trwałości zmian w naturze”, Gal. ZPAF, Katowice
2002-2003 - „Między nami”, BWA - Piła; P-ń; Włocławek; Toruń; MDK, Chodzież;
2003 - Gliwicka Grupa Fotograficzna „Precel”, Ruiny Teatru, Gliwice (fot.)
2003 - „Nieustające wakacje”, Galeria Ateneum Młodych, W-wa (mal.)
2003 - „U źródła”, Galeria Chłodna 20, Suwałki (mal.)
2004 - „U źródła”, Galeria Chłodna 20, Suwałki (mal.)
2005 - „U źródła”, Galeria Chłodna 20, Suwałki (mal.)
2005 - „Przesłanie” wyst. wykł. Studium Fotografii ZPAF, Stara Galeria ZPAF, W-wa
2006 - „Wokół Jurka Lewczyńskiego”, Galeria AlmiArt Silesia City Center, Katowice
2006 - „Przestrzenie wyobraźni”, „Przestrzenie egzystencji”, „Autoportret”,
Galeria Katowice 2, Katowice (fot.)
2006-2007 - „60”- Jubileuszowa wystawa fotografii, Galeria Katowice 2, Katowice;
Galeria Pod Filarami, Czeladź
2007 - „Kartki z podróży”, wystawa fotografii, Galeria Jabłkowskich, W-wa

W życiu zdarzają się historie, o których nie śniło się scenarzystom. Miłość, śmierć, narodziny, rozstania, przyjaźnie, nienawiści, zainteresowania, burzliwe uczucia i rezygnacja zanurzone w tyglu Historii, zmieniających się miejsc i upływającego czasu, tworzą sferę indywidualnych przeżyć: przestrzeń intymną. Małe, własne, intymne światy istnieją wraz z ludźmi i wraz z ludźmi odchodzą. W każdym z nas istnieje umowna przestrzeń intymna i każdy inaczej ją odczuwa. Jest ona utkana ze wszystkich ważnych i nieważnych zdarzeń, których doświadczyliśmy od momentu narodzin, z zasłyszanych historii, przeczytanych książek, zobaczonych widoków, obrazów, zdjęć, filmów, jest współtworzona przez kulturę, w której się wychowujemy, czasy i miejsca w których przyszło nam żyć, kształtowana przez kontakty z bliskimi nam ludźmi, z rodziną i znajomymi. Poczucie własnej intymności narzuca każdemu indywidualny dystans, z jakim traktuje otoczenie i dyktuje odrębny stosunek do ujawniania siebie samego innym ludziom. Z jednej strony drzemie w nas chęć dzielenia się swymi przeżyciami, a z drugiej strony potrzeba chronienia własnej prywatności. Jeśli nie przekażemy chociaż fragmentu swojej historii dalej, ta historia przestaje istnieć. Często nasze wspomnienia zapisane na skrawku papieru, czy w ludzkiej pamięci, po latach zaczynają żyć własnym życiem, ulegają zniekształceniom i przetworzeniom, by z czasem zamienić się w rodzaj mitu, czy „legendy rodzinnej”. Przetrwanie chociaż fragmentu czyjejś „przestrzeni intymnej” może być swoistą namiastką nieśmiertelności. Chciałabym obdarzyć ową namiastką nieśmiertelności, odtworzyć i utrwalić skrawki „przestrzeni intymnej”, które zachowały się przez lata w mojej rodzinie.
Być może niektóre z nich miały jakiś wpływ na drogę życiową, jaką ja sama wybrałam. Na pewno zaś te historie są integralną częścią mojej własnej przestrzeni intymnej. W dzieciństwie moja Babcia Krysia opowiadała o zawiłych i często zaskakujących losach mych przodków. Jej mama Zofia Waxman de domo Rudziń-
ska, uratowała z Powstania Warszawskiego album ze zdjęciami wykonanymi przed wojną przez jej męża Konrada Waxmana (mojego pradziadka). Zdjęcia z tego albumu oraz rodzinne historie stały się kanwą fotograficznych mini-opowiadań.
Ten fragment „przestrzeni intymnej” dedykuję mojej Babci Krystynie Danucie Sztolc de domo Waxman.
Jowita Bogna Mormul
.......................................................................................................................

PRZESTRZEŃ
INTYMNA
Obecnie coraz częściej współczesna sztuka zwraca się w kierunku spraw codziennych. Andre Roulle nazywa to przejściem „od wielkich do małych narracji”. W fotografii również daje się zauważyć wiele realizacji, które dotykają najbliższego otoczenia człowieka poprzez badanie własnych stanów emocjonalnych lub też poprzez odwołanie się do własnej biografii. W fotografii polskiej zarówno Jerzy Lewczyński jak i Andrzej Różycki
i Wojciech Prażmowski, duży obszar swojej fotograficznej twórczości związali z przeszłością, czy to sięgając do zdjęć znalezionych (J. Lewczyński) czy też rodzinnych. W tradycji korzystania z rodzinnego archiwum mieści się też cykl fotografii Jowity Mormul. Autorka wybrała konwencję fotografii inscenizowanej, pracując nie tyle na samej odbitce, co wytwarzając z fragmentów zdjęć własne, jak sama mówi, intymne światy. Czasami za tło rozgrywających się historii posłużyła realna przestrzeń, czasami zaś całość została zbudowana jako teatralna inscenizacja w podręcznym studio
z wykorzystaniem świadomie kreowanego oświetlenia. Ten zabieg w połączeniu ze specyficznie rozgrywającymi się planami nieostrości stanowi istotny wyróżnik jej prac. Niezależnie zaś od kwestii formalnych (estetycznych i kompozycyjnych) sięgnięcie po inspiracje do rodzinnego archiwum wydaje się istotne kiedy uświadomimy sobie, że poprzez własną sztukę często odwołujemy się też do budowania własnej tożsamości. Jowita Mormul wpisuje swoje fotograficzne doświadczenie w doświadczenie swojej rodziny licząc zapewne, że będzie ono kontynuowane przez kolejne pokolenia. Tym samym otwiera ścieżkę do budowania dalszych historii, w których fotografia ma szanse na decydujące zaistnienie.

Zbigniew Tomaszczuk
.......................................................................................................................


Istnieje wiele określeń przestrzeni. Dla niektórych to długość i szerokość geograficzna, dla astronomów to deklinacja i rektascensja. Mnie często przekonuje termin „od do”. To trywialne stwierdzenie odnosi się też do czasu, elementu obecnego na zdjęciach. Fotografia zawsze była czynnością magiczną, sztuka zaś najczęściej opowieścią o człowieku. Każdy z nas poszukuje własnej tożsamości. Jowita Mormul ożywiając stare rodzinne „legendy” przedstawia nam pewnego rodzaju spektakl. Ten świat starych zdjęć, tajemniczych figurek ubranych w wizerunki przodków to zamierzona inscenizacja, nie mającanic wspólnego z dokumentem.
Połączenie baśniowości z realnymi widokami rzeczywistości wyzwala nostalgię, obecną
w każdym człowieku. To takie szczególne świadectwo urodzenia (termin B. Stachowa).
Efekt fotomontażu sprawia, że obrazy nie przenikają się, lecz są ostro zarysowane. Nie ma tutaj konsekwentnej narracji (bo nie musi), tylko luźne spostrzeżenia, odkrycia jednostkowe, poszarpane tak jak miniona epoka, w której uczestniczyli jej bohaterowie.
W obcowaniu zaś ze zdjęciami wyłania się czasem to co niewidzialne, a co W. Benjamin określa jako „aurę”.

Waldemar Jama

© 2024  |  Muzeum Stanisława Staszica w Pile