Galeria MS Muzeum Stanisława Staszica w Pile

Magdalena Wdowicz-Wierzbowska

Magdalena Wdowicz-Wierzbowska

Magdalena Wdowicz-Wierzbowska (ur. 1979 r.) / mieszka i pracuje w Warszawie / architekt i fotograf niezależny / od 2012 r. członek ZPAF / stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2013 r.) / brała udział w kilkunastu wystawach / realizuje własne projekty fotograficzne / z potrzeby serca zajmuje się portretem i dokumentem, a dla czystej przyjemności robi zdjęcia streetowe i lepi z gliny / w 2013 r. wydała swoją pierwszą książkę fotograficzną „Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami" / miłośniczka jogi i literatury faktu.

Wystawy

Zaczęło się od mojej mamy. Nie myślałam wtedy, że takich spotkań będzie więcej, zależało mi po prostu na tym, żeby po śmierci taty otoczyć ją większym zainteresowaniem. Wydawało mi się to naturalne i „sprawiedliwe”. Została sama, nagle bez wszystkich obowiązków osoby opiekującej się kimś chorym, miała czas.

Po paru miesiącach natknęłam się na panią Walerkę i wtedy zrozumiałam, że chcę poznać takich kobiet więcej.

Pozwalałam bohaterkom mówić i słuchałam. Robiłam zdjęcia. Nie zadawałam zbyt wielu pytań. Niektóre mówiły o mężach dużo, inne wcale.
Okazało się, że dużo ważniejsze od zdjęć są same spotkania i rozmowy. Czasami słowa, a często cisza, były tak istotne, że czas na fotografowanie się kurczył. Ale to nie szkodzi – jestem wdzięczna wszystkim moim paniom, że zgodziły się ze mną spotkać i podzieliły się swoimi wspomnieniami, myślami, nieraz snami.

Drogie panie – bardzo Wam dziękuję. Bez Was ten projekt by nie powstał.

Magdalena Wdowicz-Wierzbowska
Fragment tekstu ze wstępu do książki „Po prostu męża mi brakuje”.

Każdy z nas chciałby spytać różne osoby, „jak to jest, kiedy...”. Nie zawsze wypada, nie zawsze mamy odwagę. Nie jesteśmy pewni, czy swoją ciekawością nie sprawimy komuś przykrości. Magdalena Wdowicz-Wierzbowska pyta za nas. Wdowy w różnym wieku. Do tego je fotografuje. Jej zdjęcia i teksty – moim zdaniem – wspaniale oddały pustkę i samotność. To są fotografie nieobecności.
Mam wrażenie, że praca artystki jest oswajaniem lęku przed utratą męża. Każda kobieta (to moja teoria), która dołącza po ślubie do swojego nazwiska nazwisko męża, chce coś specjalnie zamanifestować: przynależność. Kiedy oglądam te zdjęcia, mam wrażenie, że Magdalena Wdowicz bardzo się boi nie przynależeć. Z własnych obsesji wyrasta najwspanialsza sztuka.

Mariusz Szczygieł*

Magdalena Wdowicz-Wierzbowska jest wyjątkową autorką. Opowiada nam historie, które są ściśle powiązane z Jej życiem. Cykl o wdowach jest naturalną kontynuacją niesłychanie poruszającego dokumentu, który zrealizowała, towarzysząc swojemu tacie w odchodzeniu. Pierwszą bohaterką projektu jest mama Magdy. Następnymi, kolejne kobiety, które wpuszczały ją do swoich domów i traktowały jak przyjaciółkę. Nie przypadkiem, bo sposób, w jaki projekt ten został zrealizowany, pokazuje, że Magda została im lojalna do końca.

Mikołaj Grynberg*

* ze wstępu do książki Magdy Wdowicz-Wierzbowskiej „Po prostu męża mi brakuje”

© 2024  |  Muzeum Stanisława Staszica w Pile