Galeria MS Muzeum Stanisława Staszica w Pile

Marek Haładuda

Wystawy w Galerii MS
Marek Haładuda

Urodzony w 1961 roku.
Studia:
1983-1988 – Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Artystyczny).
1989-1990 – École des Beaux-Arts w Paryżu (pobyt studyjny).
Pedagog Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu.

Wybrane wystawy indywidualne:

1990 – Galeria BWA, Zielona Góra
– Galeria BWA, Konin
1995 – Państwowa Galeria Sztuki – Galeria Bałucka, Łódź
– Galeria Miejska BWA „Arsenał”, Poznań
1996 – Gemeindeamt, Leobendorf, Austria
1997 – Atelier Stoss im Himmel, Wiedeń
– Galeria BWA, Zielona Góra
2000 – Kunsträume Vincent, Wiedeń
2001 – Galeria Sztuki Współczesnej „Profil”, Poznań
2002 – Galeria „Wozownia”, Toruń
– Galeria BWA, Bydgoszcz
2006 – Galeria Miejska „Arsenał”, Poznań
– Galeria „Wieża Ciśnień”, Konin
2007 – Galeria Szyperska, Poznań
– Miejski Ośrodek Sztuki Galeria BWA, Gorzów Wlkp.
2009 – Galeria BWA, Piła
– Galeria „Kobro”, Akademia Sztuk Pięknych, Łódź
2010 – Miejska Galeria Sztuki, Zakopane
2011 – Galeria Sztuki Współczesnej „Profil”, Poznań
2014 – Galeria „Kontrapunkt”, Poznań

Udział w wybranych wystawach zbiorowych:

1991 – „Malarstwo i rysunek”, Galeria BWA „Arsenał” , Poznań
– „Między nami, między innymi”, Galeria MR – Muzeum Archeologiczne,
Poznań
– „Erotyk 91”, Galeria Prowincjonalna, Słubice; Galeria BWA, Gorzów
1992 – Międzynarodowe Triennale Rysunku, Wrocław
– „Malarstwo i rysunek”, Galeria BWA, Zielona Góra
1993 – „Malarstwo i rysunek”, Galeria BWA, Bydgoszcz
– „Ogólnopolskie Triennale Akwareli”, Galeria BWA, Lublin
1995 – „Młode malarstwo Poznania”, Galeria Miejska BWA „Arsenał”, Poznań
1997 – „Trwanie obrazu”, Centrum Kultury „Zamek”, Poznań
1998, 2000 – Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego, Zamek Książąt
Pomorskich, Szczecin
2002, 2004 – Biennale Sztuki Sakralnej, Galeria BWA, Gorzów Wlkp.
2006 – „Résidences croisées”, Ratusz miasta Strasbourg (Francja)
– „Poznań w Gdańsku / Gdańsk w Poznaniu”, Aula ASP, Gdańsk; Stary
Browar, Poznań
– „Carte Blanche à... ” (w ramach: Foire Européene d’Art Contemporain
de Strasbourg), Parc des Expositions, Strasbourg (Francja)
2009 – Biennale Sztuki „Tożsamość”, Galeria Sztuki Współczesnej „Profil”, Poznań
2011 – „100 lat ZPAP”, Galeria Sztuki Współczesnej „Profil”, Poznań
– Kolekcja Marianowska Ogólnopolskich i Międzynarodowych Plenerów
i Spotkań Artystów, Zamek Książąt Pomorskich, Szczecin
2013 – 9. Triennale Małych Form Malarskich, Galeria Sztuki „Wozownia”, Toruń
– VI Międzynarodowe Biennale Pasteli, Galeria Szt. Współczesnej, Nowy Sącz
2014 – „Incident III – Accident”, Galeria „Konduktorownia” Regionalnego
Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Częstochowa

Wystawy

===========================================================

PENTIMENTO
Istotne jest dla mnie nie tylko ukończenie obrazu, ale również sam proces malowania – „drążenie” obrazu, ciągła nad nim praca. Niestety, nie jest chyba możliwe w pełni zrealizowanie własnych zamierzeń. W tym zawarty jest bolesny wymiar sztuki, ale i jej fascynujące oblicze. To sprawia, że malarz ciągle dąży
do pełniejszej i bardziej wyczerpującej transpozycji swoich myśli. Właśnie to jest bezpośrednią przyczyną tego, iż bardzo długo maluję jeden obraz. Stąd wynika także moja niepewność, kiedy ukończyć pracę… Za przykładem Gadamera powtarzam sobie pytanie: „Czy więc byt dzieła prezentuje się tylko, jako przerwanie pewnego odsyłającego poza nie procesu kształtowania? Czy w ogóle daje się ono zakończyć?” (Hans-Georg Gadamer, „Prawda i metoda", cz. I, „Kwestia prawdy w doświadczeniu sztuki", Kraków 1993). Jest to element nieustannie mi towarzyszący, wpływający na kształt obrazu. Nieraz powracam do wcześniejszych prac i kontynuuję ich malowanie, uznając, że nie zostały jednak skończone. Dodaję kolejne warstwy farb lub niekiedy dosłownie zdejmuję nagromadzoną malarską materię. Zdarza się, że taki proces wielokrotnego przemalowywania danego obrazu rozgrywa się niekiedy na przestrzeni kilku lat. Nawet jeśli nie uda mi się obrazu uczynić „pełniejszym”, to „patyna” powstająca wraz z upływającym czasem sprawia, że wydobywają się zeń nowe, różnorodne warstwy. Warstwy w rozumieniu dosłownym, czyli te materialne, których częścią składową jest farba, jak i również te niematerialne – ukazujące niespodziewany charakter obrazu. Porównałbym to do zjawiska pentimento, kiedy to wskutek zwiększającej się z czasem przejrzystości wierzchniej warstwy farby, ukazują się poprzednie, namalowane na początku. Właśnie w tego typu zjawisku upatrywałbym jeden z sensów malarstwa.
Trudność we wskazaniu momentu ukończenia obrazu jest jednym z dwóch ekstremów, pomiędzy którymi zawiera się proces realizacji obrazu. Drugi, to sam powód rozpoczęcia czynności malowania. Nawet jeśli przyczyna jest z pozoru oczywista i źródło inspiracji tkwi w konkretnym motywie natury, to niejasnym pozostanie fakt, dlaczego akurat dany motyw skłonił malarza do wykonania obrazu. Myślę, że związane jest to z ciągłym „rezonowaniem” dyskursywnej refleksji, świadomości oraz irracjonalności i podświadomości... Ta relacja buduje dzieło sztuki
i stanowi o jej fenomenie.
Realizując cykl obrazów „Pentimento”, próbowałem określić ów zaczyn obrazu, umiejscowić emocje i refleksje składające się na pierwsze malarskie dyspozycje, początkowe gesty obejmujące płaszczyznę płótna. Próbowałem namalować „początek” obrazu. Proces realizacji, już nierozciągnięty w czasie, ale skondensowany w formie impulsywnego, malarskiego szkicu, dawał nadzieję, że będzie zobrazowaniem pierwszych malarskich wrażeń, wyrazem afirmacji malowania.
Myślę, że obraz zanim stanie się „powierzchnią płaską pokrytą kolorami”, by przywołać słynne zdanie Maurice’a Denis’a, jest miejscem szczególnych emocji. Ślad tych emocji pozostaje w pracowni malarza: resztki farb, malarskie szmaty brudne od wycieranych pędzli, fragmenty porzuconych płócien… Jestem przekonany, że fascynująca przygoda malowania zaczyna się od zmysłowych doznań dotykania farby, płótna, ich zapachu. Niewidzialne dopiero później staje się widzialne za sprawą barw, linii, plam budujących powierzchnię obrazu.
Nie tak dawno temu byłem w muzeum Eugèneʼa Delacroix w Paryżu (6, rue de Furstenberg). Swego czasu była to pracownia słynnego artysty. Niedokładnie pamiętam zgromadzone tam obrazy. Może dlatego, że nie mogłem skupić się przy ich oglądaniu. Moją uwagę rozpraszała atmosfera pracowni wypełniona zapachami farb na palecie, malarskich olejów, nieukończonych obrazów… Tak, to przecież niemożliwe, upłynęło około sto pięćdziesiąt lat. Jednak postanowiłem namalować obrazy o tym, co niewidzialne, niemożliwe: o zadziwiającym zapachu farb i płótna w pracowniach artystów, z którymi czuję szczególną więź. Delacroix był pierwszym malarzem, od którego zaczęła się moja malarska podróż w przeszłość, w trakcie realizacji cyklu prac „Pentimento”. Ekwiwalent wizualny pierwszych malarskich emocji znalazłem w moich pracownianych resztkach, swego rodzaju „negatywach” obrazów.
To jednocześnie „klucz” malarskiego opracowywania obrazów będących ewokacją poczucia bliskości dzieł malarzy dla mnie szczególnie istotnych.

Marek Haładuda

© 2024  |  Muzeum Stanisława Staszica w Pile